Bezglutenowy i zdrowy hamburger w Barcelonie :) |
Barcelona, jedno z tych magicznych miejsc, z których wraca
się z niedosytem, a dwudniowy pobyt, to jakby pomachać głodnemu przed nosem
świeżutkim hamburgerem. Tak właśnie wyglądała moja króciutka wizyta w stolicy
Katalonii, gdzie zawitałam w drodze powrotnej z Filipin i nie marnowałam czasu w
oczekiwaniu na tani lot do Wrocławia. Zobaczyłam wszystko co tylko dało się
zobaczyć w dwa dni, chłonęłam to miasto każdym zmysłem i bezglutenowego
hamburgera też pochłonęłam ;) A nie był to byle jaki hamburger! Od razu
chciałabym zaznaczyć, że jestem zagorzałym wrogiem chemicznych fast foodów i
jeśli skuszę się na bułę z kotletem, to albo musi spełniać wszelkie moje
wygórowane standardy, albo robię ją sama w domu.
Copasetic
znalazłam przemierzając otchłanie Internetu, właśnie w celu znalezienia odpowiedniego
dla siebie posiłku. Co prawda miałam dostęp do kuchni w hostelu, ale być w Barcelonie
i nic nie zjeść, to tak trochę kiepsko. Spodobała mi się koncepcja baru i jego
lokalizacja ;) nawet trasę przemarszu ze stacji kolejki do miejsca noclegu zaplanowałam
tak, aby zahaczała o upatrzony lokal. Tylko w tym całym planowaniu, jakoś
zapomniałam sprawdzić godzin otwarcia, co w poskutkowało pocałowaniem klamki,
jako że w poniedziałki otwierają dopiero wieczorem. Cóż, nadrobiłam dnia
następnego.
Knajpka jest bardzo przytulna, z rodzaju tych gdzie
wieczorami popija się drinki z przyjaciółmi, a w dzień można wyskoczyć na
szybki i zdrowy lunch. Na ich stronie można przeczytać, że menu tworzone jest
według koncepcji „comfort food” (cokolwiek to znaczy). W każdym razie wyjaśniona
jest ona, jako wybór dań odpowiednich na brunch, obiad i kolację, stworzonych z
naturalnych, sezonowych składników, w miarę możliwości organicznych. W stałej
ofercie są ekologiczne jaja, mleko, napoje roślinne i mięso, a kurczaki
pochodzą z wolnego wybiegu. Copasetic
oferuje posiłki bezglutenowe, a także bez laktozy, jednocześnie uczciwie
informuje, że należy wziąć pod uwagę, iż w tej samej kuchni przygotowuje się
posiłki glutenowe. Zatem wybór należy do nas, ja zjadłam bułę z mięchem,
popiłam bezglutenowym piwem ;)
i czułam się fantastycznie do końca dnia, więc polecam.
Co można zjeść? Karta jest bardzo przejrzysta, dostępna w języku
hiszpańskim, lub angielskim. Każde danie jest opisane i dodatkowo oznaczone
łatwymi do rozszyfrowania skrótami, np. GF danie bezglutenowa, GFO możliwość
przygotowania w wersji bezglutenowej, LF – bez laktozy, VEO oznacza możliwość
zamówienia opcji wegańskiej itd. Zamówić możemy jajecznicę na śniadanie z
bezglutenowym pieczywem, zupę dnia, zieloną sałatkę z figami, jabłkiem i gorgonzolą, sałatkę grecką, wegańską kanapkę z tofu, quinoę ze szpinakiem,
dynią i pieczarkami, naleśniki z różnymi nadzieniami, przekąski, desery, dużo więcej i
oczywiście wspomniane hamburgery. Ja wybrałam hamburgera z wołowiną, serem cheddar,
karmelizowaną cebulka, burakami, rukolą i sosem musztardowym. Mój towarzysz zdecydował
się na wersję z filetem z kurczaka, bekonem, smaczliwką, rzodkiewkami i sosem z
cytryny i kolendry. Hamburgery skomponowane były fantastycznie, podane z
dodatkową porcją sałaty i pieczonym ziemniakiem, który był tak pyszny, że
spokojnie mógł z nimi konkurować. W karcie do wyboru był też burger rybny z
tuńczykiem i wegetariański z czerwoną fasolą i serem feta. Ceny hamburgerów w Euro wahały się od 9,80 do
11,50, za opcję bezglutenową trzeba było dopłacić (nie pamiętam dokładnie, ale
chyba 1 Euro), ale za to napoje do dania głównego były w bardzo obniżonej
cenie. Wcześniej wspomniane potrawy można było kupić od 6 Euro, a desery, od 4.
Do Barcelony z pewnością wrócę na dłużej, więc do Copasetic również. Polecam :)
Hamburger z wołowiną, sałatka i pieczony ziemniak w Copasatic |
Taki sam zestaw jak powyżej, tyle że z kurczakiem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz